INFLACJA
Jak można w zaobserwować w tej chwili na giełdach wyraźnie poprawiają się nastroje inwestorów. Związane jest to z wdrożeniem planu pobudzenia gospodarki poprzez emisję coraz większej ilości pieniądza. Jednak powoduje to również obawy związane z inflacją. Innym aspektem jest szybki wzrost bazy monetarnej, który staje się już trwałym zjawiskiem. Widzimy to najwyraźniej po danych publikowanych przez Bank Rezerw Federalnych Stanów Zjednoczonych. Porównując rok 2007 do 2008 okazuje się, że baza ta wzrosła o 100%.
Kolejnym aspektem wpływającym na zagrożenie inflacją jest deficyt budżetowy, szczególnie tak „opiniotwórczej” gospodarki jak Stanów Zjednoczonych. Zakładany deficyt na rok 2009 to 1,7 biliona dolarów (12% PKB!!!). Widzimy więc, że problem deficytu Polski jest marginalny. Podobne problemy jak w USA widzimy w Wielkiej Brytanii. Dług publiczny zbliża się tam do 100% PKB. Co za tym idzie wiarygodność kredytowa Wielkiej Brytanii jest zagrożona obniżeniem z dotychczasowego poziomu AAA. Wg. analityków może to być również pierwszy krok do obniżenia wiarygodności kredytowej USA.
W związku z rozchwianiem gospodarki inwestorzy poszukują bezpieczniejszych narzędzi inwestycyjnych. Należą do nich papiery dłużne największej gospodarki świata. Rosnący popyt na obligacje powoduje wzrost ceny, a tym samym spada ich rentowność. Przełom roku pokazał spadek rentowności 10- i 30- letnich obligacji do poziomu 2-3%, co oznacza akceptację (po uwzględnieniu inflacji) strat.
Powyższe przykłady pokazują zagrożenie jakie istnieją. Alternatywą z pewnością będzie lokowanie środków w złoto.
ZŁOTO A INNE AKTYWA RYNKOWE
Obserwując cenę złota w dłuższym okresie można jednoznacznie stwierdzić, że nie zależy ona od cen innych aktywów, czy też indeksów (za wyjątkiem srebra). Jest to więc metoda na pewną dywersyfikacje portfela inwestycyjnego.
Analizując historyczne dane, wg. analityków jesteśmy w okresie długoletniego trendu wzrostowego złota. Trwa on ok. 14-15 lat, a rozpoczął się w 2002 roku. Znajdujemy się więc w drugiej jego połowie. Powinna się ona charakteryzować dość gwałtownymi wzrostami i taki jest zakładany scenariusz.
Porównując relacje złota do innych aktywów widać jego niedowartościowanie. Obserwując historyczne zależności ceny złota np. do indeksu akcji Dow Jones Industrial Average widzimy, że w latach 70 ubiegłego stulecia (duża inflacja) wynosiły one 100%, średnio kształtowała się ta zależność na poziomie 30-50%, a na koniec maja 2009r. wielkość ta wynosiła 11%. Co z pewnością jest kolejną przesłanką przemawiającą za inwestycją w złoto.
W I kwartale bieżącego roku widoczna jest już znaczna zmiana struktury popytu i podaży. W 2008 roku 30% popytu pochodziło ze strony inwestorów, a w I kwartale bieżącego roku stanowił już 58% całego popytu.
DYWERSYFIKACJA REZERW WALUTOWYCH KOSZTEM DOLARA
Wszystkie kraje rozwijające się na czele z Chinami, domagają się uniezależnienia od dolara (stanowi on główną rezerwę walutową). Zwiększanie rezerw złota jest więc podstawowym elementem dywersyfikacji. Natomiast u największych posiadaczy złota zapasy tego kruszcu można traktować jako w miarę stałe.
WNIOSKI
Generalnie należy przyjąć, że złoto w najbliższych latach będzie spełniać rolę dywersyfiaktora portfela. Przewiduje się, że jego cena w roku 2010 osiągnie 1400 USD/oz do nawet 2000 USA/oz w 2012. W związku z tym najbliższy czas powinien być jeszcze dobrym momentem do dokonywania zakupów, szczególnie dla inwestorów długoterminowych. W chwili obecnej pomimo poprawy nastrojów na giełdach w dalszym ciągu ceny złota pozostają na pewnym stabilnym poziomie. Jednak nie jest wykluczona pewna korekta. Analitycy uważają jednak, że coraz większy popyt inwestycyjny może spowodować również bardziej spekulacyjny charakter wzrostów, szczególnie w ostatniej fazie. Czyli generalnie należy jak wszystkie instrumenty finansowe – inwestować ale z głową.